Kobieta uciekła z dzieckiem z Norwegii. Polska odmówi jej azylu?
Czytelnikom "Do Rzeczy" sprawa Silije Garmo nie jest obca. Kilka miesięcy temu, pani Garmo udzieliła wywiadu naszemu tygodnikowi.
Urząd ds. Cudzoziemców w styczniu uznał, że życie rodzinne pani Garmo oraz jej córki jest zagrożone. Dawało to Norweżce nadzieję, że uzyska w Polsce ochronę. Aby wraz z córką otrzymać azyl, potrzebowała jeszcze przychylnej decyzji polskiego MSZ.
Okazało się jednak, że polska dyplomacja nie jest tak pozytywnie nastawiona do tej sprawy. Mec. Kwaśniewski z Ordo Iuris twierdzi, że Silije Garmo dostanie najprawdopodobniej odpowiedź odmowną, gdyż resort spraw zagranicznych nie chce psuć relacji Polski z Norwegią.
Gaz ważniejszy od rodziny?
W tle całego dramatu pojawiają się interesy ekonomiczne i twarda polityka. Pracownicy MSZ wskazują, że Polska jest zainteresowana wzmożeniem importu gazu ziemnego z Norwegii. Podkreślają ponadto, że na norweskim rynku są obecne znane polskie firmy, które mogłyby ucierpieć na konflikcie dyplomatycznym.
Mec. Kwaśniewski w rozmowie z publicystą "Do Rzeczy" Olivierem Baultem dodaje, że Norwegia podobno wycofała wszelkie zarzuty wobec Silije Garmo, gdyż w Polsce rozpoczęto postępowanie procesowe. Jego zdaniem, jeżeli Polska da odpowiedź odmowną pani Garmo, to Norwegowie wznowią zarzuty karne z tyt. uprowadzenia dziecka z Norwegii, i będą dążyli do wydania pani Silje i jej córki Eiry przez polskie władze.
Ostateczna decyzja ministra Czaputowicza ma zapaść w tej sprawie w najbliższych dniach.